Wielkanoc kojarzy nam się z kolorowymi pisankami, śmigusem-dyngusem, zajączkiem przynoszącym prezenty oraz mnóstwem pysznego jedzenia. Polska tradycja potraw wielkanocnych nie ma sobie równych na świecie. Królują jednak jajka w różnych postaciach. To ich wielkie święto. Jajko to symbol odradzającego się życia w wielu kulturach. W tradycji chrześcijańskiej symbolizuje ono nadzieję wynikającą z wiary w zmartwychwstanie Chrystusa. Czy możemy jeść je bezkarnie?
Jajko to bogate źródło substancji odżywczych. W Polsce najpopularniejsze są jajka kurze. Kiedyś uważano je za bardzo zdrowe. Później jednak z powodu cholesterolu straciły dobrą sławę. Ostatnie badania wskazują jednak, że cholesterol zawarty w żółtku jajka nie ma tak dużego wpływu na jego poziom we krwi i w konsekwencji na miażdżycę. Większy związek z tą ostatnią ma nadmiar w diecie nasyconych kwasów tłuszczowych, których w żółtku jest niewiele. Jajko to za to źródło pełnowartościowego białka zawierającego wszystkie niezbędne aminokwasy. Są przy tym niskokaloryczne – jajko ważące 50 g dostarcza organizmowi tylko 75 kcal. Jest ono również źródłem witamin A, D, E, K, kwasu pantotenowego oraz minerałów takich jak fosfor, potas, wapń, żelazo. Poza tym żółtko zawiera luteinę, która zapobiega zwyrodnieniu plamki żółtej w oku i poprawia ostrość widzenia. Zawiera ono cholesterol, ale również lecytynę zapobiegającą jego odkładaniu się w naczyniach.
Wyniki badań wskazują, że wraz ze wzrostem cholesterolu w diecie rośnie jego poziom w osoczu. Ale jego poziom zależy również od wielu innych czynników – predyspozycji genetycznych, wieku, płci, stylu życia itp. Nasz organizm również sam wytwarza cholesterol, który bierze udział w wielu procesach metabolicznych, produkcji hormonów, wchodzi w skład błon komórkowych. Dietetycy zezwalają osobom zdrowym na zjedzenie 3-4 jajek tygodniowo. Osoby z podwyższonym poziomem cholesterolu lub na diecie wątrobowej nie powinny zjadać więcej niż 1-2 jajek na tydzień.
Większość z nas nie musi więc sobie odmawiać zjedzenia tradycyjnego jajka wielkanocnego. Pamiętajmy jednak o umiarze, bo nieumiarkowanie w jedzeniu może mieć niezbyt przyjemne skutki w postaci zgagi, niestrawności czy bólu brzucha. Dotyczy to oczywiście nie tylko jajek, ale wszystkich potraw z wielkanocnego stołu.
Świąteczne przejedzenie:
Niestrawność, zgaga czy wzdęcia to skutki beztroskiego biesiadowania przy wielkanocnym stole. Co roku przed świętami obiecujemy sobie, że porcje będą małe, nie będziemy przejadać się słodyczami, więcej czasu spędzimy na spacerze. Potem zasiadamy przy suto zastawionym stole i kończy się jak zwykle, czyli dolegliwościami ze strony układu pokarmowego. Co robić, żeby do tego nie doszło? Po pierwsze umiar. To trudne, ale starajmy powstrzymywać się przed nakładaniem na talerz zbyt dużych porcji. Jedzmy powoli, korzystajmy z mniejszych talerzy, zaczynajmy posiłek od owoców i warzyw.
Przejedzenie dość często kończy się bólem brzucha, biegunką, zgagą czy wzdęciami. U osób z problemami trawiennymi może mieć również poważniejsze skutki. Ostre dyżury w święta mają dużo pracy, ponieważ trafi ają tam osoby z ostrymi atakami ze strony trzustki czy dróg żółciowych. Każdy z nas wie, jakich pokarmów nie toleruje nasz organizm. Unikajmy tego, co nam szkodzi. Do potraw dodajmy przyprawy, które wspomogą trawienie, takie jak majeranek, tymianek czy kminek.
Ważny jest ruch, który pobudzi trawienie. Jeśli już przesadzimy z jedzeniem i piciem, bądźmy przygotowani. Zaopatrzmy się w leki na trawienie, herbatki, leki rozkurczowe czy zobojętniające kwas żołądkowy. Unikniemy kolejek w dyżurujących aptekach, szybko pozbędziemy się problemu i będziemy mogli dalej cieszyć się świąteczną atmosferą.