Nastał zimowy czas – chłód, plucha, wiatr powodują, że bakterie i wirusy szaleją. Jak co roku zwiększa się liczba chorych na przeziębienie i grypę. Pierwsze kroki kierujemy zwykle do apteki, bo przecież do lekarza jest duża kolejka albo musimy iść do pracy i zwolnienie nie wchodzi w grę. Liczymy na pomoc farmaceuty, bo to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Czy tak jest naprawdę?
O roli farmaceuty i skutecznym leczeniu popularnych zimowych infekcji rozmawiamy z mgr farmacji Barbarą Jaworską, specjalistą w zakresie farmacji aptecznej, kierownikiem jednej z poznańskich aptek.
Pani magister, czy faktycznie pierwsze kroki większość osób kieruje do apteki?
Tak. Szczególnie w przypadku popularnych infekcji zimowo-wiosennych, takich jak przeziębienie czy grypa. Objawy najczęściej są znane większości z nas, do lekarza są kolejki i nie zawsze uda nam się znaleźć w gabinecie. Prościej podejść do apteki, bo jak najszybciej chcemy stanąć na nogi.
Co najczęściej kupują pacjenci?
Pacjenci oczekują leku, który w ciągu paru godzin postawi ich na nogi. Rozumiem to, bo przecież każdy z nas ma wiele obowiązków, których nie chce zaniedbać z powodu choroby, ale cudowny lek stawiający na nogi nie istnieje. Aby pozbyć się objawów i funkcjonować przez kilka godzin na pełnych obrotach, możemy polecić kompleksowy lek. Jest to jednak działanie na chwilę, bo nie likwidujemy przyczyny choroby.
Co w takim razie robić?
Słuchać porad farmaceuty, do którego zgłosiliśmy się z problemem. Należy odpowiedzieć szczerze na zadawane pytania, na przykład jak wysoka jest temperatura, czy kaszel jest suchy czy mokry, czy bardziej dokucza w nocy, czy czujemy ból gardła czy drapanie. To ważne, bo pozwoli dobrać nam odpowiednie specyfiki.
Zapytamy też o współistniejące choroby, bo osoby z problemami żołądkowymi nie mogą zażyć aspiryny, a u osób z nadciśnieniem niewskazane będą leki obkurczające naczynia krwionośne. Rozumiem pośpiech, ale warto zatrzymać się na chwilę i wysłuchać fachowca, do którego się zgłosiliśmy. Na rynku mamy szeroki wachlarz specyfików.
Który najlepszy?
Nie ma najlepszego. Dla każdego dobre będzie coś innego, bo my również różnimy się między sobą. Pamiętajmy, że jeden specyfik nas nie uleczy. Aby naprawdę pozbyć się choroby, najczęściej musimy zażyć kilka leków. W czasie przeziębienia mamy gorączkę. W zależności od jej wysokości zażywamy inne leki, na przykład przy temperaturze do 38 stopni odpowiedni będzie paracetamol, powyżej lepsze będą preparaty z pyralginą. Często jest tak, że w ciągu dnia temperatura jest niższa, a rośnie wieczorem. Ważne są preparaty wspomagające na przykład z wapniem czy rutyną, które uszczelniają naczynia krwionośne, utrudniając wirusom penetrację, i zapobiegają nadkażeniom bakteryjnym. Podobnie z kaszlem – mokry w ciągu dnia staje się suchy i męczący w nocy. Potrzebujemy więc dwóch leków: wykrztuśnego na dzień i przeciwkaszlowego na noc.
A katar?
Zależy jaki. Jeśli mamy zatkany nos, pomogą preparaty z pseudoefedryną czy krople do nosa obkurczające naczynia. Jeśli jednak nie będziemy nosa w tym czasie nawilżać, jest duże prawdopodobieństwo, że infekcja szybko powróci, bo wysuszona śluzówka jest podatna na zakażenia. Jeśli mamy ból zatok albo ropny katar, wybierzmy lek rozluźniający wydzielinę, który pozwoli nam się jej pozbyć. Ważny będzie lek przeciwbólowy i przeciwzapalny, który podniesie komfort pacjenta i dodatkowo przyspieszy powrót do zdrowia. Dobry farmaceuta zaproponuje preparat oczyszczający nos, bo to na pewno pomoże szybciej pozbyć się problemu.
Czyli, jak rozumiem, powinniśmy brać kilka preparatów naraz?
Tak, bo w innym przypadku dolegliwości będą wracały. Warto też po przebytej infekcji zabezpieczyć organizm odpowiednim preparatem zwiększającym odporność, bo przeziębienie czy grypa bardzo osłabiają, a słabsi jesteśmy bardziej podatni na kolejne infekcje.
Obserwujemy powrót do natury. Modne stały się preparaty naturalne. Czy Pani zdaniem są one skuteczne?
Tak, ale powiedziałabym, że wspomagają leczenie. I tak na pewno pomożemy sobie, pijąc zamiast zwykłej herbaty malinową, lipową czy napar lub sok z czarnego bzu. Zamiast cukru użyjmy miodu, który jest naturalnym antybiotykiem. Tu też możemy liczyć na fachową poradę, bo dobre apteki rozszerzają swój asortyment o tego typu produkty.
Niestety rachunek czasami odstrasza...
To prawda, ale lepiej wydać więcej od razu i pozbyć się infekcji. Z doświadczenia wiem, że pacjenci niesłuchający porady wcześniej czy później wracają po kolejne specyfiki. Leczenie kolejnych infekcji kosztuje ich znacznie więcej. Dotyczy to nie tylko przeziębienia, ale także innych schorzeń. Lekarz nie zawsze poinformuje, że przy antybiotyku należy przyjmować probiotyk czy przy lekach przeciwzapalnych preparat osłaniający żołądek. Przykładów można mnożyć w nieskończoność. Tę rolę doradcy powinien przejąć dobrze przeszkolony farmaceuta.
A jakie błędy popełniają najczęściej pacjenci?
Zbyt mocno sugerują się reklamami. Skutkuje to tym, że często zamiast sobie pomagać – szkodzą. Tu też zaczyna się rola farmaceuty – powinien przeprowadzić wywiad i uświadomić pacjentowi, że preparat nie będzie w jego przypadku odpowiedni.
Dużym problemem jest też dostępność leków w marketach i na stacjach benzynowych, gdzie nie ma przeszkolonego personelu. Ludzie kupują leki o tym samym składzie, ale różnych nazwach handlowych. Prowadzi to do przedawkowań i czasami naprawdę groźnych sytuacji.
Czyli leki tylko z apteki?
Tak. Gorąco do tego zachęcam, bo tylko tam zakupimy bezpieczne i skuteczne leki. Tylko tam znajdziemy fachowców, którzy dobrze nam doradzą.