Okres wakacyjny kojarzy nam się z urlopem, słońcem, grillowaniem i spotkaniami ze znajomymi. A na tych spotkaniach często pijemy złocisty trunek, jakim jest piwo.
Miłośników tego trunku w Polsce nie brakuje
Na szczęście wzrasta zdecydowanie także kultura picia. Piwo przestaje być trunkiem do upijania się, lecz staje się napojem, w którym zaczynamy poszukiwać wyszukanych smaków, goryczki, bukietu zapachowego i odpowiedniej pianki. Poszukujemy też odpowiedniego miejsca do picia, bo dobrze wiemy, że dobre piwo smakuje tylko w wybornym towarzystwie. Dzięki rozwojowi małych regionalnych browarów można dostosować smak, aromat i moc piwa do preferencji praktycznie każdego. Dzięki temu możemy doświadczyć nowych wrażeń. Znajdziemy piwa z dodatkiem soków owocowych czy coli.
Rynek piwa wciąż rośnie, a największe wzrosty popularności przypadają właśnie na okres letni. Coraz popularniejsze są wyjścia do pubów lub na ogródki w okolicach Starego Rynku. Jeśli ktoś nie wierzy, niech spróbuje w piękny weekendowy wieczór znaleźć na Rynku miejsce dla kilku osób przy jednym stole.
Tradycja picia piwa sięga co najmniej 6000 lat. Najstarsze doniesienia pochodzą z terenów Mezopotamii, co sprawia, że jest to najstarszy znany nam napój alkoholowy produkowany przez człowieka. Dziś jest trzecim napojem, biorąc pod uwagę spożycie, zaraz po wodzie i herbacie. Na terenie obecnej Polski napój ten też był bardzo popularny. Słowianie wręcz go uwielbiali i to oni nauczyli swoich zachodnich sąsiadów, czyli Germanów, jego odpowiedniego warzenia. Wiemy, że w momencie powstawania naszego państwa już mieliśmy browar królewski. Bolesław Chrobry był znanym w Europie królem gustującym w tym alkoholowym napoju. Piwo, o którym teraz piszemy, ma oczywiście niewiele wspólnego z dzisiejszym trunkiem.
Z czego robi się piwo?
Wiele osób odpowie, że z chmielu. Pierwsze piwa z dodatkiem chmielu pojawiły się stosunkowo niedawno i są związane z działalnością klasztorną. Piwo otrzymuje się ze słodu i to on odpowiada za aromat, posmak, barwę i zapach alkoholu.
Słód to ziarna, w których rozpoczął się proces kiełkowania. Wytwarzają się wtedy enzymy, tzw. amylazy, rozkładające cukier złożony, czyli skrobię, do cukrów prostych. Prowadząc w odpowiedni sposób suszenie i wędzenie ziaren, możemy manipulować aromatami i smakiem piwa. Do słodowej sieczki dodajemy chmiel. Całość po przefiltrowaniu tworzy brzeczkę, a to już niewielki krok do rozpoczęcia procesu fermentacji z dodatkiem drożdży. Warto obejrzeć proces produkcji piwa bezpośrednio w browarze. Część z nich organizuje bezpłatne wycieczki z przewodnikiem, który pokaże i wyjaśni wszystkie procesy biorące udział w produkcji trunku. Piwo w małych ilościach może wykazywać pozytywny wpływ na nasz organizm. Jest w nim sporo witamin z grupy B, goryczkowy smak pobudza apetyt, a także działa moczopędnie. Dlatego pijąc dużo piwa, musimy często korzystać z toalety. Mając na uwadze odwadniające działanie piwa, musimy pamiętać o piciu sporej ilości zwykłej wody.
Niektórzy wierzą, że piwo uspokaja i wspomaga zasypianie. Ta obiegowa opinia jest błędna i raczej służy jako wymówka dla pijących zbyt często. Ilość chmielu w piwie jest prawie niezauważalna. Istnieją oczywiście producenci, którzy potrafi ą zwiększyć ją nawet 10-krotnie w stosunku do marketowej konkurencji. Na 100 litrów piwa chmielu używa się około 100 g, bywają także specjalne piwa bez chmielu.
Jak zabezpiecza się piwo przed zepsuciem?
Przeważnie w procesie pasteryzacji lub filtracji. Która metoda jest lepsza, zdania są podzielone. Pasteryzacja łatwo zabija bakterie, ale także przyczynia się do rozkładu witamin. Przesączanie przez filtry zatrzyma bakterie i drożdże, ale niestety wiąże się z możliwym usunięciem białek. Żadna z powyższych metod nie jest doskonała i każdy musi wybrać samodzielnie, czego sobie życzy.
Skoro piwo ma tyle korzystnych działań, dlaczego nie można go pić codziennie?
Alkohol może uzależniać. Dodatkowo piwo ma stosunkowo dużo kalorii. Oczywiście w przeliczeniu na gram lub mililitr napoju nie wychodzi wcale tak źle, jednak łatwo sobie wyobrazić, że wypicie trzech piw dostarczy nam około 800 kcal. To już dużo, gdyż dieta dzienna, w której mielibyśmy deficyt kaloryczny wynoszący 500 kcal doprowadzi do utraty około 2 kg z masy ciała w ciągu jednego miesiąca. W ciągu roku mamy 24 kg, i to rezygnując z jednego napoju. Piwo jest kaloryczne, ale największym problemem jest podjadanie przekąsek, paluszków, chipsów i innych dań w czasie picia. Wszystko to prowadzi do tzw. piwnego brzucha. A jak mówi jeden z kolegów autora: „Brzuch nie jest od piwa, brzuch jest dla piwa”.
DROŻDŻE PIWNE
Drożdże piwne są bogatym źródłem witamin z grupy B i innych minerałów. Suplementowanie preparatem z drożdżami przyczynia się do poprawy stanu skóry, włosów i paznokci. Działają wspomagająco w leczeniu trądziku pospolitego, trądziku różowatego, zaskórników, zajadów czy łuszczycy. Pomocne są przy odchudzaniu, ponieważ witaminy z grupy B przyczyniają się do szybszej przemiany aminokwasów w białka oraz wspomagają rozpad tłuszczów do kwasów tłuszczowych. Wspomagająco drożdże stosuje się w leczeniu depresji, nerwic i innych zaburzeń. Drożdże piwowarskie nie powodują rozwoju grzybic w naszym organizmie, a także nie wpływają na przykre dolegliwości żołądkowo-jelitowe jak biegunki lub nadmierne gazy.
CHMIEL ZWYCZAJNY
Chmiel zwyczajny, czyli Humulus lupulus z rodziny konopiowatych uprawiany jest w Polsce od czasów panowania Piastów. Zresztą nadal jesteśmy czołowym światowym producentem tej rośliny. Główni odbiorcy to przemysł piwowarski i farmaceutyczny. Leczniczo stosuje się szyszki chmielu, czyli żeńskie kwiatostany zebrane w początkowym okresie dojrzewania. Szyszki zawierają w składzie olejki eteryczne, humulen, mircen, farnezen, terpeny i wiele, wiele innych związków, w tym i goryczkowe, które zwiększają apetyt. Szyszki chmielu działają uspokajająco na ośrodkowy układ nerwowym, wspomagają zasypianie, mogą przyczyniać się do zmniejszania ciśnienia, a także wpływają na poprawę apetytu. Działają rozkurczowo na przewód pokarmowy, zwiększają także funkcje wydzielniczą żołądka. Tradycyjnie uważa się, że chmiel zmniejsza pobudzenie seksualne u mężczyzn, a u kobiet pomaga łagodniej przejść klimakterium.