Ostatnią noc w roku tradycyjnie większość z nas żegna na balach sylwestrowych czy domówkach. Mówi się, że „jaki sylwester, taki cały rok”. Z tą wyjątkową nocą związanych jest wiele przesądów i wierzeń.
Jeden z nich mówi, że aby pozbyć się starych problemów i nie wchodzić z nimi w nowy rok, należy je spisać na czerwonej kartce, aby później spalić. Spalić można także kosmyk włosów, list miłosny, bilecik itd. Sylwestrowy ogień unicestwi wszystkie przykre sprawy. W sylwestra nie wolno sprzątać, bo wymiata się szczęście z domu. Dawne gospodynie dbały, aby spiżarnia tego dnia była pełna, co zapewniało dostatek przez cały rok.
Pomyślność przynosi także nakręcanie zegarów o północy. Kiedy zegar wybije północ, najstarsza osoba w domu powinna szeroko otworzyć okno lub drzwi, aby zaprosić do środka Nowy Rok i wygonić to, co stare i złe. Znana wróżba przyszłości związana jest z bąbelkami w kieliszku z szampanem. Kiedy bąbelki są duże i poruszają się chaotycznie w kieliszku, czeka nas rok zmian, wypadków i romansów. Eleganckie, drobne bąbelki unoszące się łańcuszkami do góry zapowiadają dobry, zdrowy rok w rodzinnym gronie. Krzyżujące się łańcuszki bąbelków ostrzegają przed szastaniem pieniędzmi i nakazują zadbać o zdrowie.
Tradycja zabaw sylwestrowych jest krótka – organizuje się je dopiero od końca XIX wieku. Oczywiście ludzie od najdawniejszych czasów świętowali początek Nowego Roku. Kalendarz oparty na roku słonecznym, czyli okresie, kiedy Ziemia obiega Słońce, znano już w Mezopotamii i starożytnym Egipcie. Za początek roku Egipcjanie uważali dzień 21 września, gdy na niebie pojawiała się czczona przez nich gwiazda Syriusz. W innych kulturach za początek roku uważano wiosenne zrównanie dnia z nocą, gdy natura budzi się do życia. W starożytnym Rzymie pierwszy miesiąc roku poświęcony był bogowi Marsowi i rozpoczynał się 1 marca. 1 stycznia to dzień kiedy w starożytnym Rzymie władzę obejmowali konsulowie, czyli najważniejsi urzędnicy. I chociaż czas liczono od założenia Rzymu, to urzędowe dokumenty datowano kadencjami konsulów.
W świecie chrześcijańskim wielkie znaczenie miało wyznaczenie daty narodzenia Jezusa. 25 grudnia to dzień zatwierdzony na soborze w Nicei w 325 roku. W niektórych zakątkach świata uznano go również za początek roku. Wielu teologów twierdziło jednak, że za początek roku należy uznań 25 marca, czyli datę Zwiastowania, wielu uważało, że początek roku powinien przypadać w Wielkanoc. W Średniowieczu panował pod tym względem duży bałagan. W każdym zakątku Europy rozpoczynano rok w innym czasie. Największe zamieszanie powstało we Francji i w tymże kraju wprowadzono obecny zwyczaj rozpoczynania Nowego Roku 1 stycznia. Król Francji Karol IX, brat naszego króla Henryka Walezego, wydał w tej sprawie dekret w 1563 roku. W Europie pomysł Francuzów przyjmował się opornie – Rosja świętuje tę datę od 1700 roku, a Anglia dopiero od 1752. Data ta traktowana była administracyjnie, ale nigdy jej nie świętowano. Dopiero na przełomie XIX i XX wieku narodził się zwyczaj urządzania zabaw sylwestrowych. Najpierw odbywało się to w miastach wśród bogatych ludzi, potem w XX wieku zaczęły świętować tez uboższe warstwy społeczeństwa.
Wiele jest lokalnych zwyczajów związanych z sylwestrem. W Hiszpanii z każdym uderzeniem zegara o północy zjada się winogrono, Duńczycy o północy wdrapują się na krzesło i w chwili wybicia 12 zeskakują z niego, by „skacząco” wejść w Nowy Rok.
Mimo unifikacji zwyczajów w naszym kręgu kulturowym, na innych kontynentach wciąż obchodzi się Nowy Rok w innych terminach. Chińczycy na przykład nie rezygnują ze swego kalendarza księżycowego i świętują między 21 stycznia a 19 lutego, zależnie od roku.