Mówi się, że jeśli para kocha się, chce mieć dziecko, to pora na to, aby je począć i urodzić jest zawsze dobra. Ale nie jest to prawda, bo przecież do głosu dochodzi fizjologia, psychologia, warunki zewnętrzne... Więc jak jest z ta porą, pani zdaniem?
- Najlepiej pomyśleć o dziecku wtedy, kiedy organizm kobiety jest najbardziej w tym kierunku wydolny, przede wszystkim kiedy jest przygotowany zarówno fizycznie, ale tez i psychicznie. Prawidłowo, jeśli przed tym krokiem przeprowadzona jest analiza lekarska. Ale zwróćmy uwagę na wiek. Panuje opinia, że z biologicznego punktu widzenia najlepszy wiek dla kobiety to od 18. roku życia. Ja tego bezkrytycznie nie pochwalam, bo uważam, że rodzenie dzieci to nie tylko próba wydolności organizmu, ale przede wszystkim sprawdzian z przygotowania psychologicznego. I na tym bym się chciała najbardziej skupić. Prawdą jest, co potwierdza moje doświadczenie i praktyka lekarza ginekologa, że przygotowanie i dojrzałość psychiczna kobiety do bycia matką wiąże się z wiekiem nieco późniejszym. Przynajmniej powyżej 28. roku życia.
Czyli najpierw kariera, potem dziecko?
- Tak bym nie upraszczała, chociaż prawdą jest, że kobieta, kiedy uzyskuje właściwe, powiedzmy, ustawienie zawodowe, kiedy określi organizacyjnie swoje perspektywy - łatwiej staje się dobrą matką, kobietą dojrzałą do macierzyństwa.
A zatem najpierw należy ustawić życiowe progi, potem orzec, oto nadszedł ten właściwy moment: pora na dziecko?
- Tak, to że ma się zaakceptowany sposób na dalsze swoje życie jest bardzo ważne. I kiedy kobieta (para) zyskuje pewność, ze jest gotowa na przyjęcie maleństwa, ciąża przebiega pomyślniej, wychowywanie dziecka jest właściwsze. Na pewno u kobiet młodych,18-letnich, gdy nagle staja wobec problemu ciąży i dalszego macierzyństwa ta sytuacja odbija się negatywnie na rozwoju ciąży, na stosunku do nowej roli życiowej. Kobiety zbyt młode zaskoczone nową dla nich sytuacja nie mają cierpliwości, nie widza sposobu jak wówczas najwłaściwiej sobie poradzić. Nie dowierzają, że w ich życiu nastąpiła zmiana nieodwracalna, ze już naprawdę, ich życie się będzie toczyło inną drogą. Z dzieckiem.
Życie jednak czasami jest trudne do ujęcia w sztywne ramy i wiele kobiet niby przygotowanych do rodzicielstwa - też jednak albo przeżywa zaskoczenie albo nadal odwleka decyzję o urodzeniu dziecka. Czy nie przegapią w ten sposób owej „najwłaściwszej pory” na dziecko?
- Zdarza się i tak. Kobieta bardzo zaangażowana w budowanie swojej zawodowej kariery może się w tym zatracić. Ciągle wydaje się jej, że owszem, że już wkrótce, już zaraz... A czas mija. I z nim okres optymalnego rozrodu…
Wtedy słyszy głosy położników: „No, w tym wieku… Pierwiastka pod czterdziestkę…?”
- To się zdarza. Jeśli jednak kobieta cały czas jest pod opieką lekarza przed ciążą, w czasie ciąży - nie powinno być problemów.
Nierzadko też bywa, że dzieci rodzą się w myśl zasady „co rok - prorok”…
- Nie ma jednoznacznego przepisu na to, jak długie z medycznego punktu widzenia powinny być przerwy między narodzinami kolejnych dzieci. Moje doświadczenie życiowe każe zachęcać kobiety, aby przerwy między narodzinami kolejnych dzieci nie były zbyt długie. To w konsekwencji jest dobre i dla kobiet i dla rodziny, w tym przede wszystkim dla razem wychowujących się dzieci. Medycy zalecają jednak, aby były to przerwy około dwóch lat. Wtedy organizm kobiety przeżywający w czasie ciąży i karmienia prawdziwą rewolucję, wróci do normy.
Z dr hab. Magdalena Szymczak, ginekologiem i położnikiem, rozmawiała Jolanta Lenartowicz.
Staracie się o dziecko? Z pomocą przychodzą Wam preparaty wspomagające płodność. Kupisz je TUTAJ.