O pasji tworzenia zdrowych produktów spożywczych, dobrodziejstwach natury, azjatyckiej herbacie i polskich jabłkach rozmawiamy z właścicielem firmy Natjun, Józefem Juniewiczem.
Półki sklepowe uginają się pod ciężarem różnych produktów. Na etykietach czytamy „BIO”, „EKO”, „Natural”. To modne, więc wiele jest produktów mniej lub bardziej ekologicznych i naturalnych. Czy nie obawia się Pan zbyt dużej konkurencji? Skąd pomysł na taką działalność?
Przez prawie 40 lat pracowałem w różnych znanych, polskich firmach zajmujących się produkcją najwyższej jakości wyrobów spożywczych. W tym czasie poznałem tam ciekawych ludzi, dzielących moją pasję do smaku, jakości i wypraw kulinarnych po świecie. Ostateczną inspiracją były spotkania podczas tych wypraw, podczas których poznałem wielu niezwykłych plantatorów, spróbowałem tego, co uprawiają, i zdałem sobie sprawę, że produktów o takim smaku, takiej jakości i naturalności próżno szukać w polskich sklepach.
Herbata to Wasz pierwszy produkt – od tego zaczynaliście. Czy mogę prosić o kilka słów o tym niezwykłym napoju, sposobie parzenia?
To niezwykle ważne, jak traktuje się herbatę podczas całej jej ścieżki z krzewu do... ust. Pomijając niuanse związane z plantacjami, pogodą, ręcznym zrywaniem, produkcją, pakowaniem i czasem dostarczenia do Polski, ostatni etap, czyli parzenie herbaty decyduje o tym, czy herbatą się zachwycamy czy nie. Do tego potrzebna jest właściwa, średnio twarda woda. Tutaj warto wiedzieć, że w Japonii sprzedaje się specjalną wodę do herbaty i bywa, że jest ona droższa od samej herbaty. No i wreszcie temperatura wody i czas parzenia. W Polsce pokutuje wciąż parzenie herbaty wrzątkiem. Dlatego poprzez precyzyjne opisy na opakowaniu staramy się edukować klientów, jak wydobyć z naszych herbat najlepszy smak, np. by parzyć zieloną herbatę wodą o temperaturze 70-80˚C.
Co jeszcze oferuje Natjun? Oprócz herbat oczywiście.
W ofercie mamy soki całkowicie naturalne, prozdrowotne, np. z aloesu, granatu, żurawiny. Co ważne – uzyskane przez wyciskanie na zimno, zamrożenie i bezpośrednie zapakowanie. Żadnych dodatków, cukru i konserwantów. Po prostu najwyższa jakość i smak. Według tej samej koncepcji "100% natury, zero dodatków" wyprodukowaliśmy ostatnio przetwory owocowe ze śliwek, czarnej porzeczki, żurawiny, owoców czarnego bzu i malin. To wyjątkowe produkty, które można stosować jak konfitury, czyli jako dodatek do pieczywa, herbat, ciast. Dla złagodzenia naturalnego kwaśnego smaku dodaliśmy naszego wyjątkowego koncentratu soku jabłkowego.
No właśnie! Ten koncentrat to hit Waszej firmy...
Tak, a to dlatego, że wiem, z jakich jabłek on powstaje. W okolicach Międzychodu mamy świetne warunki dla sadownictwa, czyste powietrze wolne od przemysłu, a do tego świadomych plantatorów. Wyciskamy więc sok z tych jabłek, odparowujemy część wody i pakujemy do butelek. Rezultat jest taki, że kto raz spróbował naszego skoncentrowanego soku, już nie chce pić innego.
Rozumiem, że owoce do produkcji muszą być najwyższej jakości. W jaki sposób pozyskujecie surowce?
Z wyjątkiem żurawiny, którą skupujemy z kanadyjskich, certyfikowanych plantacji, pozostałe przetwory powstają na bazie owoców, które dostarczają wielkopolscy plantatorzy. Wybieramy tylko najlepszych z najlepszych, a to potem procentuje doskonałym smakiem.
Dlaczego produkty trafiły do apteki? Czy to dobre miejsce dla Waszych produktów?
Dlatego, że wytwarzamy produkty wspierające zdrowie, bez żadnych sztucznych dodatków, żadnej chemii. Niektóre z nich, jak soki z aloesu, granatu i żurawiny znane są ze swoich zdrowotnych właściwości. Wśród naszych herbat znajdują się też specjalnie skomponowane receptury, które wspomagają np. odporność organizmu.
Wasze produkty świetnie się sprzedają. W czym upatrujecie przyczyn takiego sukcesu?
Słyszę wiele pochwał od naszych klientów, że nasze produkty są bardzo smaczne. Dobry smak obroni się zawsze. Poza tym coraz więcej ludzi dokonuje świadomych wyborów, co spożywa, i wobec tego odrzuca produkty, które zawierają cukier, jakieś sztuczne dodatki czy konserwanty.
Plany na przyszłość...
W najbliższym czasie do oferty trafi produkt zupełnie magiczny – napar z kwiatów czarnego bzu. To będzie coś zupełnie wyjątkowego, bo nie oszczędzaliśmy na ilości kwiatów w naparze i wykonaliśmy go ze świeżego surowca, a nie z suszu. Poza tym dosłodziliśmy go naszym koncentratem soku jabłkowego i tyle. Znowu 100% natury i żadnych dodatków. A smak bomba! Pracujemy też nad kolejnymi produktami, które sukcesywnie będziemy wprowadzać na rynek. Będą to też ciekawe i zdrowe produkty.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy wielu sukcesów.
Zainteresowanych produktami Natjun zachęcamy do zakupów w naszej aptece.