Małe, brzęczące owady mogą nam zepsuć spacer do lasu, a nawet cały urlop. Komary i meszki to grupa tych stworzeń, które najchętniej usunęlibyśmy z naszego środowiska. Te małe owady od kwietnia do końca września skutecznie zatruwają nam żywot, a my robimy wszystko, by im go skutecznie skrócić.
Jednak nasza walka z tymi krwiopijcami przypomina walkę z wiatrakami. Komarów i meszek jest całe mnóstwo, a opryski przynoszą tylko doraźne efekty. Całkowite wybicie komarów zagroziłoby poważnym zaburzeniem ekosystemu, gdyż stanowią one pożywienie dla ryb i naszych rodzimych ptaków. Samce meszek i komarów biorą udział w zapylaniu kwiatów.
Mało kto też wie, że komary są zwierzętami, które pośrednio zabijają największą liczbę osób na naszej planecie. Nawet ludzie, osławione muchy tse-tse, jadowite pająki i węże razem wzięte nie są w stanie dogonić ich w statystykach. Komary przyczyniają się do rozwoju malarii, a wszystko za sprawą przenoszenia zarodźców z rodzaju Plasmodium. W Polsce malaria na szczęście nie występuje, nasz klimat nie sprzyja rozwojowi pasożytów, tak samo jak często bywa nieciekawy dla nas. Narzekamy na niego, ale dobrze, że taki właśnie jest, ponieważ nasze komary są przystosowane do roznoszenia śmiercionośnej malarii.
JAK TO JEST, ŻE NIEKTÓRZY LUDZIE SĄ WIECZNIE KĄSANI, A INNYCH ZDAJE SIĘ, ŻE KOMARY UNIKAJĄ?
Wszystko za sprawą składu naszego potu, zapachu i wydychanego dwutlenku węgla. Bez tego komary ani kleszcze nie są w stanie nas odpowiednio zlokalizować. Wiadomo, że osoby otyłe w większym stopniu przyciągają komary, jest to także kolejny argument za tym, by schudnąć. Bardzo boimy się kleszczy. Te małe pajęczaki doskwierają nam głównie od kwietnia do października, przenosząc bardzo niebezpieczne choroby takie jak borelioza i odkleszczowe zapalenie opon mózgowych. Małego kleszcza ciężko wypatrzyć, jednak koniecznie trzeba obejrzeć się po każdym spacerze po terenach zielonych. Problemem jest także fakt, że kleszcze mają trzy stadia rozwojowe i w każdym wyglądają nieco inaczej. Jako larwy i nimfy są praktycznie nie do wypatrzenia, więc oglądając ciało, szukajmy bardzo dokładnie i pod dobrym światłem. Tym bardziej, że są to sprytne stworzenia i wraz z nakłuciem skóry wprowadzają nam bardzo skuteczną substancję przeciwbólową, więc nie ma mowy, byśmy coś poczuli.
Końska mucha, czyli jusznica deszczowa, to owad niezwykle uciążliwy. Jej ukąszenie jest bardzo bolesne. Jeżeli znajdzie się w naszej obecności, to należy ją zabić, gdyż nam nie odpuści. Owad gryzie w jedno miejsce i kiedy zaczynamy się drapać po uszkodzonym obszarze ciała, mucha atakuje w bardziej dogodnym dla siebie miejscu. Dlatego wydaje nam się, że już sobie poleciała, a za 15 sekund znów daje o sobie znać.
Meszki z kolei to grupa owadów najbardziej niebezpiecznych. Ich plaga potrafi zabić bydło pasące się na polu. Znane są także ciężkie uczulenia u ludzi. Meszki gryzą bardzo boleśnie, dodatkowo zostawiając otwartą rankę, przez którą mogą wnikać bakterie. Po ukąszeniu zawsze odkaźmy rany i pamiętajmy – nie drapmy się.
GDZIE MOŻNA SPOTKAĆ KLESZCZA?
Odpowiedź brzmi, że prawie wszędzie, gdzie owady mogą natknąć się na człowieka lub inne kręgowce. Spotkać je możemy w trawie, w niskich zaroślach, na dróżkach leśnych, w okolicach jezior, a także na osiedlach. Powszechna opinia mówi o tym, że kleszcze spadają na nas w lasach z wysokich drzew. Kleszcze wspinają się na wysokość 1,5 m, gdyż spadanie na grzbiet potencjalnej ofiary z wyższej wysokości jest zwyczajnie zbyt trudne. Gdy już kleszcz znajdzie się na kręgowcu, zaczyna szukać dogodnego miejsca do wkłucia. Najczęściej wybiera miejsce, gdzie skóra jest najcieńsza, czyli za uchem, pod kolanem, w zgięciu łokciowym, w pachwinach, ale także pod piersiami, w fałdach skórnych.
CO ZROBIĆ Z KLESZCZEM?
Jeśli nie wiemy, jak usunąć kleszcza, idziemy do lekarza. Fachowy personel wyjmie nam insekta profesjonalnie. Warto go także przebadać, czy był nosicielem jakiejś choroby. Nie wolno usuwać kleszcze palcami. Weźmy dobrą pincetę i chwyćmy go jak najbliżej skóry. Szybkim ruchem uda się go wyciągnąć. Są też spraye ułatwiające usuwanie intruzów, które w ułamku sekundy zabijają kleszcza poprzez zamrożenie. W aptekach można zakupić specjalne pincety, lassa i inne mechanizmy do bezpiecznego wyciągnięcia kleszcza. Jeśli nawet szybko usunęliśmy kleszcza, to nie oznacza, że nas nie zaraził poważną chorobą. Jeśli pojawi się rumień wokół miejsca ukąszenia, bezwzględnie należy zwrócić się do lekarza. Brak tego rumienia nie świadczy o braku zakażenia. Trzeba się wtedy przebadać i profilaktycznie leczyć.
JAK UCHRONIĆ SIĘ PRZED KOMARAMI I KLESZCZAMI?
Najlepiej ubierać się w odpowiedni strój ze ściągaczami, na głowie nosić kapelusz z szerszym rondem zasłaniającym ramiona. Są także dostępne ubrania nasączane substancjami owadobójczymi i odstraszającymi. Noszą je głównie żołnierze, a także osoby bawiące się w zabawy militarne. Moskitiery w oknach też nas uchronią przed nieproszonymi lokatorami.
Podstawą ochrony przed ukąszeniami są repelenty, czyli środki odstraszające owady. Wybór preparatu nie zawsze jest prosty i jest uzależniony od tego, jak długo przebywamy w miejscu występowania zagrożenia, co będziemy na dworze robili (biegali, łowili ryby), a także od naszego wieku. Dzieci powinny używać takich preparatów, które są dla nich przeznaczone. Stosowne informacje znajdziemy na ulotce. Pomoże także farmaceuta w aptece. Dla zdrowej osoby dorosłej dostępne są preparaty z N,N-Dietylo-m-toluamidem czyli z tzw. DEET. Ta substancja jest bardzo skuteczna, jednak z racji budowy przenika przez skórę i stosowana w wysokim stężeniu przez dłuższy czas może prowadzić do powikłań neurologicznych. Repelentów z DEET-em nie znajdziemy w aptekach, właśnie ze względu na niebezpieczeństwo wystąpienia działań niepożądanych. W aptece znajdują się preparaty bezpieczniejsze, na bazie olejków eterycznych i innych związków zapachowych, które odstraszają intruzy. Dostępne są w różnych formach, jak spraye, płyny, żele, a także nasączone opaski np. na rękę/nogę, plastry przyklejane do ubrania lub do wózka. Te ostatnie są szczególnie polecane małym dzieciom.
CO ZROBIĆ, JEŚLI NIE UNIKNĘLIŚMY UKĄSZENIA?
Świetnie się sprawdzi żel do smarowania o bezpośrednim działaniu przeciwhistaminowym, który zmniejszy świąd i reakcje organizmu na toksyny. Warto także użyć wapnia, np. musującego, lub doustnych środków przeciwalergicznych, które można kupić bez recepty. Cieszmy się wyjazdami i spędzaniem czasu na świeżym powietrzu. Zabezpieczmy się przed owadami, byśmy mogli w pełni korzystać z przyjemnych dobrodziejstw natury.