Wiele świeżo upieczonych mam ma obawy, czy poradzi sobie z karmieniem piersią. Martwią się wielkością piersi, tym, że dziecko ciągle chce ssać pierś, albo że zbyt często płacze. Pamiętaj! Każda z nas jest inna, mamy różne kształty brodawek, inną wielkość piersi. Nasze dzieci też są różne, każde ma inny odruch ssania, inny temperament, mogą być większymi lub mniejszymi leniuszkami czy śpiochami. Ale w jednym wszystkie jesteśmy podobne – natura tak nas wyposażyła i zaprogramowała, abyśmy mogły wykarmić piersią nasze dzieci.
Najważniejszy jest dobry start!
Warto pamiętać, że bardzo często o tym jak będzie przebiegała laktacja decydują pierwsze godziny i dni po porodzie. Bardzo ważny jest pierwszy kontakt „skóra do skóry” mamy i dziecka. Pozwala to na wydzielenie hormonów koniecznych do produkcji mleka. Niezwykle ważne jest, aby pierwsze karmienie nastąpiło już w ciągu pierwszych 2 godzin po porodzie. Zaspokojony pierwszym karmieniem maluszek może być syty nawet 12 godzin. Mama ma wtedy czas na nieco odpoczynku po trudach porodu.
Natomiast druga doba życia to czas intensywnego przystawiania do piersi. Maluszek może chcieć ssać nawet co godzinę i należy mu to umożliwić. Ten okres jest bardzo ważny dla właściwej pracy gruczołów mlecznych będzie procentował, jeśli dziecko i mama będą aktywni. Należy zadbać o to, by dziecku nie podawać smoczka ani pokarmu sztucznego. Takie praktyki mogą w znacznym stopniu zaburzyć prawidłowy odruch ssania z piersi i zniechęcić dziecko. To z kolei może negatywnie wpłynąć na wytwarzanie odpowiedniej ilości pokarmu, co może być trudne do przywrócenia.
Ratunku! Mam za mało mleka!
Młode mamy już od pierwszych dni po porodzie zamartwiają się, że mają zbyt mało pokarmu, by wykarmić swoje maleństwo. Gdy dziecko zapłacze, świeżo upieczona mama natychmiast myśli, że dziecko się nie najada i płacze, ponieważ jest głodne. Przyczyny oczywiście mogą być różne, niekoniecznie związane z niedostateczną ilością mleka mamy. Aby zwiększyć ilość pokarmu kobiety chwytają się różnych sposobów, które nie zawsze mają poparcie w rzeczywistym działaniu. Niektóre wyciągi ziołowe mogą wręcz hamować laktację lub też wywoływać u dziecka działania niepożądane, np. koper włoski, rutwica.
To jak sobie radzić z małą ilością pokarmu?
Skutecznych i bezpiecznym składnikiem mlekopędnym jest słód jęczmienny. Jego stosowanie może się kojarzyć z piwem bezalkoholowym uznawanym za środek wzmacniający laktację. Ale piwo, nawet bezalkoholowe i karmiąca mama? To nie brzmi dobrze. Na szczęście mamy skuteczną i bezpieczną alternatywę – Femaltiker® z formułą Lactanell. Skład produktu oparty na bazie słodu jęczmiennego standaryzowanego na zawartość beta-glukanu wraz z dodatkiem melisy, wspomaga proces laktacji.
Ale czy to działa?
Postanowiliśmy udowodnić w badaniu klinicznym, że Femaltiker® z formułą Lactanell wspomaga laktację poprzez m.in. zwiększenie ilości mleka. Badani zostało przeprowadzone w dwóch dużych ośrodkach położniczych w Polsce. Brały w nim udział mamy wcześniaków urodzonych między 25. a 37. tygodniem ciąży. Zadaniem mam dzieci urodzonych przedwcześnie było stymulowanie laktacji poprzez stosowanie 2 razy dziennie preparatu Femaltiker® lub placebo w grupie kontrolnej wraz z jednoczesnym stymulowaniem laktacji profesjonalnym laktatorem co najmniej 6 razy dziennie. Sprawdźcie, jakie otrzymaliśmy wyniki:
